To energia w wiecznym ruchu.
Energia jest życiem. Materia jest jego hologramem, iluzją, fatamorganą. Materia kopiuje Prawdę, a nasz umysł jest tego odbiciem. Gdy w tym wiecznym tańcu energii umysł nie nadąża za jej płynnością, wpada w panikę. Jednak rzeczywistość nigdy nie jest tym, czym myślimy, że jest. Nie jest też tym, co nazywamy swą przeszłością czy przyszłością.
Dążymy uparcie do stałości, na której nasz zdezorientowany umysł będzie mógł się oprzeć. W stałości szukamy bezpieczeństwa. Ale wszystko wciąż sie zmienia! Jedyną stałą rzeczą na tym świecie jest sama zmiana. Nieustanny przepływ energii, który kreuje naszą wyimaginowaną rzeczywistość. Tak jest, czy to widzisz, czy nie, czy się z tym zgadzasz, czy też nie.
Tworzysz swą rzeczywistość dzięki darowi myślenia. To również czysta energia. Od najmłodszych lat słuchasz innych, przejmując ich koncepcje, modyfikując przekonania i tworząc nowe idee. Koncept własnej osoby zaczynasz nazywać JA. Mówisz: „Taki jestem.” Czyli jaki? Kogo nazywasz JA, skoro nieustannie się zmieniasz? A wraz ze zmianą JA, zmienia sie rzeczywistość JA. Czego chcesz się zatem pochwycić? Jak chcesz znaleźć bezpieczeństwo stałości w wiecznej i nieuniknionej zmienności?
Mówimy: „Kiedyś byłeś inny.” Czasem z wyrzutem. Ale czyż to nie najbardziej naturalna rzecz w świecie? Przecież nie tylko ty nie pozostajesz taki sam. Inni również ulegają wiecznej przemianie, choć nie zawsze w kierunku, który tobie odpowiada.
Patrząc przez okno widzisz pewien obrazek. Nie musisz się ruszać, by zobaczyć w nim ciągłe zmiany. Zrób krok w dowolnym kierunku, a widok z okna ponownie ulegnie zmianie. Widzisz jeszcze gdzieś stałość? Stałość czyli nieobecność zmiany?
Gdy tracimy bliską osobę, ulegamy wypadkowi czy chorobie lub gdy spotyka nas inne nieszczęście, życie staje sie groźne i nieprzewidywalne. Dlaczego tragedie tak na nas wpływają? Dlatego, że kreują zmiany, których umysł nie chce zaakceptować. Umysł chce zatrzymać stare JA i zaczyna się walka. W takich momentach Twoj umysł przestaje być twoim sprzymierzeńcem i zaczyna działać przeciw tobie. Jeśli trwa to długo, zaczyna się "odbijać" na twej cielesnej powłoce.
W naszym ludzkim doświadczeniu wszystko jest możliwe. Zawiera całą gamę uczuć i emocji, które akceptujesz, bądź nie. Jednak nie musisz podążać za swym zaprogramowanym umysłem. Możesz przeżywać życie z perspektywy samego życia.
Życie jest tworzeniem, nie tworem. Bezustanna transformacja. Wiecznym ruchem. Życie nie ma JA. Gdy nie ma JA, znika dualizm. Zostaje przemiana. Energia ulega transformacji, lecz nigdy się nie zatrzymuje. Jest wszędzie. Jest wieczna.
Potrafimy wyobrazić sobie tę wibrację energii. Nauka także zaczyna o tym mówić coraz częściej. Ale wciąż nie rozpoznajemy siebie jako energii. Postrzegamy człowieka jako odosobniony twór, odseparowany od reszty, odłączony od Prawdy. Tworzymy dualność „JA i świat”. To powód naszej samotności i smutku. Sami ustaliliśmy, że jesteśmy odłączeni od Całości, by potem przez całe życie szukać połączenia z... Z czym właściwie - tego często nie wiemy. Ale czujemy bliżej nie nazwaną pustkę.
Nie musisz szukac połączeń. Nie musisz do niczego dążyć, do nikąd powracać. Już jesteś Jednością, jesteś połączony z Całością Egzystencji. Nigdy nie byłeś od niej odłączony. Po prostu chwilowo o tym zapomniałeś. Jedyne, co jeszcze „uwiera”, to brak tej realizacji.
Podczas snu cała twoja rzeczywistość znika. Jest taki moment tuż po przebudzeniu, gdy jesteś połączony z Absolutem. Ale ten moment często pozostaje niezauważony, gdyż bardzo szybko do życia budzi się świadomość. Otwierasz oczy i ponownie rekonstruujesz swoją rzeczywistość: „Mamy wtorek. Musze.... Jestem.... Czuję...” Gdy twoje szukające stałości ego wchodzi do gry, znika poczucie łączności z tą Uniwersalną Inteligencją. Przypominasz sobie, kim byłeś w tej rzeczywistości idąc spać, jakie role spełniasz , co znaczysz... Twoja świadomość odgrywa przed Tobą swój własny film. Znowu jesteś osobną jednostką, która musi wszystko kontrolować, podejmować decyzje i działania. JA aktywuje myśli, a myśli niosą ze sobą emocje, przekładające się na zachowania. Dążenie do stałości utrzymuje cię w kręgu tych samych myśli i emocji. Ale co, jesli akurat tych myśli nie chcesz?
I znów zaczynasz walkę. Walkę ze swoim JA. Popadasz w konflikt, który w dłuższych okresach czasu zaczyna wpływać na Twój Rydwan. Twoje ciało reaguje na twoje myśli i emocje. Gdy nie jesteś w zgodzie ze sobą, nie możesz również być w zgodzie z tym, co poza tobą.
Każdy z nas ma inne przekonania. Gdy zgadzają sie z naszymi mówimy: „Ale to świetny mądry człowiek.” Haha, czyż to nie komiczne? Ci, którzy się z nami nie zgadzają juz nie są dla JA tacy interesujący.
Czasem w zderzeniu poglądów przyjmujemy postawę obronną lub agresywną, zgadzamy się z rozmówcą, choć bez przekonania lub wycofujemy z dyskusji. Ale zawsze jest gdzieś "w podkładzie" chęć przeforsowania swojej racji, przekonania innych, że to ty posiadasz jedyną słuszność. Zaczynasz „wojnę”, jawną lub skrytą.
Dopóki będzie trwała „wojna” w twojej własnej głowie, nie unikniesz konfliktów z innymi. Zawsze napotkasz frustrujących cię ludzi czy sytuacje. Twoja osobista tyrania przerodzi sie w publiczną. Wkrotce wszyscy inni też zaczną walczyć, bo każdy chce mieć rację. Wszyscy krzyczą, nikt nie słucha.
Żeby usłyszeć innych, najpierw musimy usłyszeć siebie. Usłyszeć swój umysł, który jest pełen myśli, wciąż. Podobno ponad 90% naszych myśli jest nieświadomych. To, co nadążamy zauważać, to drobny ułamek z tych niecałych 10%. Wow!
Nawet nie wypowiadając się głośno, bez przerwy rozmawiamy ze sobą. Niejednokrotnie toczymy schizofreniczny wewnętrzny dialog: „Ale z ciebie głupek!”; „Nic ci nie wychodzi!”; „Jesteś skończonym idiotom!” Brak szacunku do siebie wpływa na to, jak widzą i traktują nas inni.
Zacznijmy siebie słuchać. Nasza psyche i ciało reagują na to, co i jak do siebie mówimy. Poczuj, co się stanie, gdy powiesz do siebie: „Jesteś OK, tylko teraz troszkę zmęczony.”
Gdy pozwalasz sobie popełniać błędy, pozwalasz na nie również innym. To samo z emocjami i zachowaniami. Każdy może czuć się czasami zagubiony. Może na zewnątrz wyglądać agresywnie lub depresyjnie, ale gdy zobaczysz w nim to Zdrowe Źródło, które każdy z nas posiada, zobaczysz piękną istotę, taką jak ty i ja. Bądź wyrozumiały wobec błędów. Oceniaj siebie dobrze, by móc widzieć dobry świat. W tej uczciwości umysł łączy się z ciałem. To bardzo ważny związek.
Ciało reaguje na myśli. Jeśli są szkodliwe, stara się je zwalczać. Gdy trwa to długo, zmienia chemię w mózgu. Jeśli można zmienić to w jedną stronę, to pewnie także i odwrotnie.
Ciało stawia czoło inwazji, ale czasem przegrywa. Osądzanie, potępianie siebie i innych, to atak na ciało! Jeżeli „prześladowania” ciała trwają wystarczająco długo i intensywnie, zniszczenia mogą okazać się nieodwracalne.
Nie musimy widzieć w sobie tyranów. W każdej nowej chwili mamy wciąż nieograniczoną ilość możliwości wyboru. W każdym momencie możemy zadecydować o tym, co myślimy.
Spójrz do wewnątrz. Zacznij od siebie. Zobacz w sobie Zdrowie i Szczęście, zamiast skupiać się na tym, co ci „nie gra”. Nie stosuj tego jako sztuczki, metody czy siły woli, ale na zasadzie wglądu. Moment, w którym Widzisz klarownie, bez osądów i koncepcji, bez nazw i etykietek, bez słów niejako.
Ty i świat, wszyscy stworzeni jesteśmy z tego samego materiału, tej samej Całości, pyłu gwiezdnego, a w świecie formy- z myśli.