13 maja 2021, 14:00
Pytanie przyszło prywatnie, ale chcę się z wami podzielić, bo jest częste i piękne.
XY: "Mówiłaś już kilkakrotnie, że życie jest łatwe. Ale moje życie wcale nie jest łatwe!!! Od ponad 30 lat czuję, że walką jest każdy dzień."
Piękne pytanie.
To się zdarza. Walka. Przez niemal 40 lat czułam, że walczę z życiem. Znam to uczucie. Gdy porównuje je z tym, jak teraz doświadczam życia, widzę ogromną różnicę. A jedyną różnicą jest to, że już nie wierzę w myśli tak bardzo, jak kiedyś. I to jedyna rzecz, która się zadziała, choć ma to oczywiście wiele implikacji.
Łatwość wyraża się w wątpieniu w wątpliwości, braku walki z jakąkolwiek przychodzącą emocją, braku oceniania, przyklejania etykietek do wszystkiego i wszystkich, nie nadawaniu rzeczom czy sytuacjom wartości czy znaczenia, które są przekonaniem, nie faktem. Podejmuję akcję lub nie, bez rozstrząsania wielowarstwowych scenariuszy. A gdy przychodzi myśl wątpiąca... no cóż: Świetnie!
Wszystkie te przeszkody, które zawsze projektował umysł na mojej drodze, zdarzają się czasem nadal, super, taka blokada na drodze, ale w jakiś sposób coraz bardziej przezroczysta. I myślę sobie: siedzę teraz przerażona blokadą na drodze, ale hej! siedzisz w wygodnym ciepłym fotelu!!! I tak blokada staje się coraz bardziej przezroczysta.
Już nie boję się popełniać błędów czy usłyszeć nie. To były dla mnie "wielkie rzeczy". I prawie 40 lat czekałam, aż będzie inaczej, niż akurat w danym momencie było! Ale gdzie wtedy żyłam? W jakim czasie toczyło się wtedy moje życie?
Łatwość życia nie jest ukryta w okolicznościach zewnętrznych, które zresztą są bardzo zmienne, ale w doświadczaniu wszystkiego w TYM MOMENCIE. Ta realizacja daje łatwość. Nadal będą zdarzać się różne rzeczy. Nadal będzie trzeba podejmować akcje. Może nadal potrzebujesz zarabiać pieniądze. Ale wszystko wydaje się prostsze, gdy wszelkie ograniczające myśli nie są traktowane tak serio.
Na początku dużo prościej zaobserwować to u innch, ponieważ gdy dotyczy to ciebie, masz tendencje komplikować sprawę. Weżmy za przykład neurozę, gdzie tysiąc razy w ciągu dnia czujesz potrzebę mycia rąk. Ta potrzeba sprawia, że życie staje się skomplikowane. Jako obserwator nie mający tej obsesyjnej myśli, nie mający tego przykrego uczucia, prowadzącego do neurotycznych zachowań, patrzysz na to i myślisz: "Heeejjjj, po prostu przestań myć ręce!!!" Proste. Do momentu, kiedy sami mamy taką myśl, do czasu gdy to doświadczenie znajdzie miejsce w naszym doświadczaniu. Wtedy wszystko wydaje się poważniejsze. A staje się jeszcze bardziej skomplikowane, gdy nadchodzi armia myśli z tym związanych i wiele scenariuszy rozwinięcia historii.
Ale wszystko to, to to samo. Jeśli choć mgliście uda ci się Zobaczyć: "Hej, chwileczkę, chyba tutaj w coś wierzę!", dotarłeś do Domu.
W chwili, w której Widzę, że wierzę w myśl, w takiej chwili jej treść znika. Gdy nie ma treści, wszystko staje się łatwe.
Zdaję sobie sprawę, że niektórzy z was myślą teraz: "Haha, ale treść mojej myśli jest naprawdę duża!"
Pierwsze kroki zawsze są trudne. Słuchaj, obserwuj, nie oceniaj i nie staraj się zrozumieć. Słuchaj i Obserwuj w małych rzeczach. Zobacz tam, gdzie teraz możesz to zobaczyć. Pozostawaj otwarty. Bądź zaciekawiony. Żyj chwilą obecną, zamiast nurkować w przeszłości, która już minęła, by projektować przyszłość, która jeszcze nie nadeszła. Życie żądzi się własnymi prawami. Ty żyj! Teraz!
Patrz do wewnątrz. I nie mówię o twym fizycznym ciele. Szukaj poza słowami. Poza formą. A może przed? Nie szukaj na zewnątrz - to tylko projekcja umysłu. Nikt nie może przekazać ci Prawdy - musisz znaleźć ją w sobie (look within), poza przekonaniami...